Złącze USB to moim zdaniem jeden z najbardziej uniwersalnych i powszechnych wynalazków ostatnich czasów. Jeśli zaczynam się zastanawiać, w jakich urządzeniach jest takie gniazdo, to właściwie mam pewien problem ze znalezieniem urządzeń elektronicznych, w których takiego złącza nie ma. Jak chyba wszyscy, albo na pewno większość z nas wiemy, złącze USB służy nie tylko do transmisji danych ale jest także wykorzystywane do ładowania akumulatora, który jest w urządzeniu.
To bardzo często prowadzi do tego, że w pewnym momencie zauważamy taką drobną niedogodność. Polega ona na tym, że mamy jedną ładowarkę do smartfona, drugą do tabletu, kolejną aparatu fotograficznego, kolejną do kamerki sportowej i jeszcze jedną do … . To rzeczywiście może być czasami co nieco frustrujące. A co, jeśli pomylimy urządzenia i ładowarką od urządzenia x zaczniemy ładować urządzenie y? Jeśli ładowarka ma mniejszy prąd ładowania niż wymagany przez producenta ładowanego urządzenia, to nic, ale jeśli jest odwrotnie, to coś się nam może uszkodzić. Czyli po prostu uważajmy na to, czym ładujemy co.
Jest także jeszcze inny sposób, niż np. przyklejanie karteczek z nazwą urządzenia do ładowarki. Możemy kupić sobie ładowarkę Ansmann High Speed 4xUSB 6.8A, która nie tylko ładuje cztery urządzenia równocześnie i do tego radzi sobie z tym bardzo zgrabnie (tzn. szybko). Dodatkowo ładowarka, do której zakupu zachęcam, jest na tyle niejako inteligentna, że rozpoznaje wymagania ładowanego urządzenia i podaje tylko tyle prądu, ile dla danego urządzenia jest wartością optymalną.
Zakup, jak zawsze, to oczywiście kolejny wydatek, ale może czasem warto zafundować sobie (choć może nie tylko sobie) odrobinę komfortu. Sprawdź wszystkie parametry tej ładowarki, wejdź do naszego sklepu i kup ją sobie. A później wróć i zdaj relację z tego, jak się sprawdza.